Blog Kamili Paradowskiej o projektowaniu treści i kreatywnym pisaniu. Usługi: tworzenie treści (copywriting, UX writing, projektowanie komunikacji dla firm, audyty stron, produkcja audio i wideo). Szkolenia dla zespołów kreatywnych, kursy online.
G Suite to profesjonalny mail i wirtualne biuro w jednym. To, po pierwsze, adres mailowy pod własną domeną obsługiwany przez pocztę Google. Plus wiele innych, przydatnych narzędzi. Dlaczego był to jeden z najlepszych wyborów ubiegłego roku? Już mówię!
Własna firma = wiele pracy dla jednej osoby
Masz czasem poczucie, że jesteś dyrektorką, portierem i sprzątaczką jednocześnie? Ja też. Własna działalność, zanim nie zatrudni się pracowników, to najczęściej sporo pracy. Początek we własnej firmie to także rozglądanie się za zleceniami, próbowanie się w różnego rodzaju zadaniach. A także cała ilość standardowych działań – księgowość, maile, media społecznościowe, promocja.
Co robić?
Moim zdaniem, najlepszym krokiem jest na początek minimalizacja przeszkód. Usunięcie tego, na co niepotrzebnie tracimy czas, automatyzacja tego, nad czym nie musimy się zbytnio zastanawiać. Nie od wczoraj pracuję zawodowo, w związku z czym wiedziałam, na jakie przeszkody mogę natrafić bardzo szybko.
Jakie są moje wcześniejsze doświadczenia?
Kiedy pracowałam na różnych etatach, najczęściej w instytucjach publicznych, krótko mówiąc, codziennie walczyło się z materią. Zanim zaczęło się zadanie, trzeba było przebrnąć przez komputer, zacinającą się drukarkę, powolnie działający internet.
No i mail.
Skrzynka mailowa, najczęściej w Outlooku. Wszystko świetnie, kiedy siedziało się w biurze i miało dostęp z poziomu stacjonarnego komputera. Co innego, kiedy trzeba było przesłać pliki wieczorem, poza biurem. Nie, nie przeszkadzało mi to. Lubiłam fakt, że praca stawała się coraz bardziej elastyczna, niestety – narzędzia nie. Do dyspozycji był niewydolny system oferowany przez hostingodawcę (po zalogowaniu do panelu). Poczty w połowie nie było, czasem ona tam trafiła, innym razem nie.
Wrrr…
Frustracja, jaka czasem dopadała mnie w tej prostej, codziennej czynności była okropnym uczuciem. Kiedy więc zaczęłam planować własną firmę przyjęłam zasadę:
Najlepsze rozwiązanie na świecie – musi być u mnie!
Brzmi na wyrost? Niekoniecznie…
Własna firma = budowanie wiarygodności
No dobrze, ale co tak naprawdę zyskuje się instalując G Suite? Po pierwsze – mail pod własną domeną obsługiwany przez Google. Co to znaczy? I dlaczego buduje to wiarygodność?
Wyobraź sobie, że Twoje dziecko właśnie podjęło decyzję – „Chcę się uczyć grać na pianinie!”. Przeglądasz w internecie oferty nauczycieli. Do kogo napiszesz, jako pierwszej osoby? Czy do tej, która ma adres agnieszka345@gmail.com, czy do anna@pianionodladzieci.pl? Ta druga część adresu to właśnie domena. Jest ona naszym wirtualnym adresem.
Ważne jest nie tylko to, że ją mamy, ale że z niej korzystamy. Bardzo często zdarzało mi się rozmawiać z różnymi przedsiębiorcami, który mówili:
Tak, mam ten mail służbowy. Ale lepiej nich mi pani to wyśle na Gmaila, bo tamtej poczty nie odbieram.
Dlaczego? Bo najczęściej mieli oni problem z logowaniem, zarządzaniem pocztą, po prostu wygodniejsze okazywało się pracowanie na Gmailu. Teraz nie trzeba iść na kompromis. Można mieć ulubiony system do wysyłki oraz własny adres. Kluczową sprawą jest także słynne RODO.
Dlaczego RODO?
Bo do tego zobowiązuje nas prawo. Musimy chronić adresy i dane osobowe naszych klientów. System G Suite jest systemem stworzonym dla biznesu, bezpieczeństwo danych jest tam więc kluczowe. Nie łatwo dostać się do systemu z zewnątrz. Przy logowaniu na nowym urządzeniu pojawia się zawsze dwustopniowa skala weryfikacji (oprócz hasła dostępu, kod z telefonu). To istotne także z innego względu. W Google tak naprawdę nie możemy mieć służbowego adresu z pocztą gmail. Taka zasada znajduje się w regulaminie, choć miliony przedsiębiorców ją łamią. Google nie specjalnie śledzi i karze za tę działalność, ale mimo wszystko, lepiej nie ryzykować.
Co jeszcze?
Mówiłam sporo o mailu, ale przecież G Suite to przede wszystkim szereg aplikacji. Google Drive – przestrzeń dyskowa, do dzielenia się dokumentami, zdjęciami, wszelkiej maści plikami. Aplikacje do komunikacji, edukacji, spotkań i realizacji wspólnych projektów. Wszystko, czego potrzebują nowoczesne, elastyczne firmy i freelanserzy.
Chwila, ale na te lepsze rozwiązania trzeba wydać pieniądze!
Tak, ale nie tak duże, jak może się wydawać.
Jak wyliczyć zysk z posiadania G Suite?
Usługa ta kosztuje, w zależności od wybranego pakietu, ok. 30-40 zł miesięcznie. To mało, biorąc pod uwagę nasz czas godzinowy, który spędzamy we własnej pracy. G Suite jest narzędziem, ale można go uznać także za naszego pierwszego pracownika, który usprawnia nam działania komunikacyjne. Przyjmijmy, że nasza stawka godzinowa za pracę to 40 zł. W tym momencie płacimy G Suite wyłącznie za jedną godzinę pracy na miesiąc.
Rekomenduję i polecam szczególnie rozwiązania przygotowane przez polskich operatorów tej usługi np. home.pl. Przede wszystkim cała migracja treści, przygotowanie systemu będzie rzeczą, którą nie musimy się przejmować. Po drugie, zyskujemy polską fakturę i przewidywalny koszt, niezależnie od kursu Euro. Po trzecie, mamy pełną pomoc techniczną i wsparcie. Przyznam, że sporo się namęczyłam, żeby tę usługę u siebie zainstalować samodzielnie. Teraz jest łatwiej.
Zostawiam Ci na koniec mój film, który nagrałam niedawno na YouTube. Opowiadam tam trochę szerzej o G Suite, odnoszę się także do mojej codziennej pracy. Pod filmem trochę komentarzy i inne opcje do wyboru. Warto zajrzeć. A i warto też pamiętać, że w filmie popełniam mały błąd – usługa brzmi po angielsku: „dżi słit” 😉
Czego ci życzę?
Przede wszystkim wygody. Ze mnie naprawdę spadło sporo ciężaru, kiedy przekopałam kawałek internetu i znalazłam to rozwiązanie. Mam nadzieję, że posłuży też Tobie.
Przenoszę komunikację marek na wyższy poziom. Projektuję ich obecność online (strony www, blogi, wideo, podcasty, prezentacje multimedialne) i uczę, jak robić to efektywnie. Pracowałam dla dużych marek: Aviva, Medicover, Bonami, ale także z mniejszych firm z branży IT (Ququplay, Cloudeamons), instytucji kultury i lokalnych przedsiębiorców.
G Suite to profesjonalny mail i wirtualne biuro w jednym. To, po pierwsze, adres mailowy pod własną domeną obsługiwany przez pocztę Google. Plus wiele innych, przydatnych narzędzi. Dlaczego był to jeden z najlepszych wyborów ubiegłego roku? Już mówię!
Własna firma = wiele pracy dla jednej osoby
Masz czasem poczucie, że jesteś dyrektorką, portierem i sprzątaczką jednocześnie? Ja też. Własna działalność, zanim nie zatrudni się pracowników, to najczęściej sporo pracy. Początek we własnej firmie to także rozglądanie się za zleceniami, próbowanie się w różnego rodzaju zadaniach. A także cała ilość standardowych działań – księgowość, maile, media społecznościowe, promocja.
Co robić?
Moim zdaniem, najlepszym krokiem jest na początek minimalizacja przeszkód. Usunięcie tego, na co niepotrzebnie tracimy czas, automatyzacja tego, nad czym nie musimy się zbytnio zastanawiać. Nie od wczoraj pracuję zawodowo, w związku z czym wiedziałam, na jakie przeszkody mogę natrafić bardzo szybko.
Jakie są moje wcześniejsze doświadczenia?
Kiedy pracowałam na różnych etatach, najczęściej w instytucjach publicznych, krótko mówiąc, codziennie walczyło się z materią. Zanim zaczęło się zadanie, trzeba było przebrnąć przez komputer, zacinającą się drukarkę, powolnie działający internet.
No i mail.
Skrzynka mailowa, najczęściej w Outlooku. Wszystko świetnie, kiedy siedziało się w biurze i miało dostęp z poziomu stacjonarnego komputera. Co innego, kiedy trzeba było przesłać pliki wieczorem, poza biurem. Nie, nie przeszkadzało mi to. Lubiłam fakt, że praca stawała się coraz bardziej elastyczna, niestety – narzędzia nie. Do dyspozycji był niewydolny system oferowany przez hostingodawcę (po zalogowaniu do panelu). Poczty w połowie nie było, czasem ona tam trafiła, innym razem nie.
Wrrr…
Frustracja, jaka czasem dopadała mnie w tej prostej, codziennej czynności była okropnym uczuciem. Kiedy więc zaczęłam planować własną firmę przyjęłam zasadę:
Brzmi na wyrost? Niekoniecznie…
Własna firma = budowanie wiarygodności
No dobrze, ale co tak naprawdę zyskuje się instalując G Suite? Po pierwsze – mail pod własną domeną obsługiwany przez Google. Co to znaczy? I dlaczego buduje to wiarygodność?
Wyobraź sobie, że Twoje dziecko właśnie podjęło decyzję – „Chcę się uczyć grać na pianinie!”. Przeglądasz w internecie oferty nauczycieli. Do kogo napiszesz, jako pierwszej osoby? Czy do tej, która ma adres agnieszka345@gmail.com, czy do anna@pianionodladzieci.pl? Ta druga część adresu to właśnie domena. Jest ona naszym wirtualnym adresem.
Ważne jest nie tylko to, że ją mamy, ale że z niej korzystamy. Bardzo często zdarzało mi się rozmawiać z różnymi przedsiębiorcami, który mówili:
Dlaczego? Bo najczęściej mieli oni problem z logowaniem, zarządzaniem pocztą, po prostu wygodniejsze okazywało się pracowanie na Gmailu. Teraz nie trzeba iść na kompromis. Można mieć ulubiony system do wysyłki oraz własny adres. Kluczową sprawą jest także słynne RODO.
Dlaczego RODO?
Bo do tego zobowiązuje nas prawo. Musimy chronić adresy i dane osobowe naszych klientów. System G Suite jest systemem stworzonym dla biznesu, bezpieczeństwo danych jest tam więc kluczowe. Nie łatwo dostać się do systemu z zewnątrz. Przy logowaniu na nowym urządzeniu pojawia się zawsze dwustopniowa skala weryfikacji (oprócz hasła dostępu, kod z telefonu). To istotne także z innego względu. W Google tak naprawdę nie możemy mieć służbowego adresu z pocztą gmail. Taka zasada znajduje się w regulaminie, choć miliony przedsiębiorców ją łamią. Google nie specjalnie śledzi i karze za tę działalność, ale mimo wszystko, lepiej nie ryzykować.
Co jeszcze?
Mówiłam sporo o mailu, ale przecież G Suite to przede wszystkim szereg aplikacji. Google Drive – przestrzeń dyskowa, do dzielenia się dokumentami, zdjęciami, wszelkiej maści plikami. Aplikacje do komunikacji, edukacji, spotkań i realizacji wspólnych projektów. Wszystko, czego potrzebują nowoczesne, elastyczne firmy i freelanserzy.
Chwila, ale na te lepsze rozwiązania trzeba wydać pieniądze!
Tak, ale nie tak duże, jak może się wydawać.
Jak wyliczyć zysk z posiadania G Suite?
Usługa ta kosztuje, w zależności od wybranego pakietu, ok. 30-40 zł miesięcznie. To mało, biorąc pod uwagę nasz czas godzinowy, który spędzamy we własnej pracy. G Suite jest narzędziem, ale można go uznać także za naszego pierwszego pracownika, który usprawnia nam działania komunikacyjne. Przyjmijmy, że nasza stawka godzinowa za pracę to 40 zł. W tym momencie płacimy G Suite wyłącznie za jedną godzinę pracy na miesiąc.
Rekomenduję i polecam szczególnie rozwiązania przygotowane przez polskich operatorów tej usługi np. home.pl. Przede wszystkim cała migracja treści, przygotowanie systemu będzie rzeczą, którą nie musimy się przejmować. Po drugie, zyskujemy polską fakturę i przewidywalny koszt, niezależnie od kursu Euro. Po trzecie, mamy pełną pomoc techniczną i wsparcie. Przyznam, że sporo się namęczyłam, żeby tę usługę u siebie zainstalować samodzielnie. Teraz jest łatwiej.
Tu możesz sprawdzić dostępne pakiety G Suite:
G Suite, który wybrałam, w home.pl: https://tiny.pl/tnt7n
G Suite w home.pl (tańsza opcja): https://tiny.pl/tnt72
Jeszcze się wahasz?
Zostawiam Ci na koniec mój film, który nagrałam niedawno na YouTube. Opowiadam tam trochę szerzej o G Suite, odnoszę się także do mojej codziennej pracy. Pod filmem trochę komentarzy i inne opcje do wyboru. Warto zajrzeć. A i warto też pamiętać, że w filmie popełniam mały błąd – usługa brzmi po angielsku: „dżi słit” 😉
Czego ci życzę?
Przede wszystkim wygody. Ze mnie naprawdę spadło sporo ciężaru, kiedy przekopałam kawałek internetu i znalazłam to rozwiązanie. Mam nadzieję, że posłuży też Tobie.
Przenoszę komunikację marek na wyższy poziom. Projektuję ich obecność online (strony www, blogi, wideo, podcasty, prezentacje multimedialne) i uczę, jak robić to efektywnie. Pracowałam dla dużych marek: Aviva, Medicover, Bonami, ale także z mniejszych firm z branży IT (Ququplay, Cloudeamons), instytucji kultury i lokalnych przedsiębiorców.