Blog Kamili Paradowskiej o projektowaniu treści i kreatywnym pisaniu. Usługi: tworzenie treści (copywriting, UX writing, projektowanie komunikacji dla firm, audyty stron, produkcja audio i wideo). Szkolenia dla zespołów kreatywnych, kursy online.
Projektowanie słowem? Tekst jako element wyróżniający aplikację? Wysokie zarobki za pisanie? Co to jest UX writing i co humaniści mogą włożyć do świata IT? Wywiad z Kariną Ślęzak, projektantką treści dla Google.
UX writing – szybka definicja
UX Writing to tworzenie mikrotekstów (microcopy) dla interfejsów aplikacji. To wymyślanie słów, które pomagają użytkownikowi w wygodnym poruszaniu się po danym programie, formularzu, czy np. aplikacji mobilnej. UX writing określa, co będzie napisane na przyciskach takich, jak ten:
Czytasz? Świetnie! Możesz też posłuchać, bo miałam przyjemność zapytać Karinę Ślęzak o wiele aspektów związanych z jej pracą w moim najnowszym podcaście.
O co pytałam w kontekście projektowania treści?
Na czy polega praca UX Writera?
Jakie trzeba mieć kompetencje, żeby zostać UX Writerem?
Ile zarabia UX Writer?
Jak podnosić swoje kompetencje w tym zakresie?
Jakie umiejętności przydają się do pracy w tym zawodzie?
Jak przekonałaby twórców aplikacji, żeby inwestowali w zatrudnienie projektanta treści?
Posłuchaj całej rozmowy z Kariną Ślęzak o UX writingu
Wywiad z Kariną Ślęzak przybliżający, co to jest UX writing – transkrypcja podcastu
Dzisiaj gościem podcastu Dobra Treść jest Karina Ślęzak, która pracuje w firmie Google jako projektantka treści, lub też UX writer. O tych pojęciach będziemy mówić, bo wszyscy spotykamy się z treścią, którą projektuje Karina oraz osoby, które wykonują ten zawód. Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo ważna jest to treść.
Kamila Paradowska (KP)
Karino, witaj!
Karina Ślęzak (KŚ)
Cześć, cześć Kamilo. Bardzo mi miło, że mogę się z Tobą spotkać, i że mogę opowiedzieć parę słów o tym, czym się zajmuję.
UX writing w praktyce
KPTo zacznijmy od tego mięsa, przy którym stoisz, i które ciachasz w swojej pracy… i są to słowa, bo projektujesz słowami – microcopy, czyli te mikroinformacje, krótkie teksty w interfejsie aplikacji. Tak możemy to zdefiniować?
KŚ Dokładnie. Idealnie.
KPCo to jest tak naprawdę? To są rzeczy, z którymi się spotykamy: te przyciski, słowa, które się pojawiają wtedy, kiedy jest error, czy też nawigacja? Które to są elementy? Wszystkie?
KŚ Tak. To właśnie jest to. To te wszystkie małe słowa, których zazwyczaj się nie zauważa, czyli nazwy przycisków, wszelkiego rodzaju etykiety, podpowiedzi, komunikaty o błędach, komunikaty potwierdzające. Wszystko to, co pomaga nam osiągnąć cel w interfejsie oprogramowania, w interfejsie aplikacji. To wszystko jest tworzone przez taką osobę, jak ja, przez projektantkę treści.
Ja się skupiam na takich bardzo, bardzo małych wycinkach. Największe treści, jakie tworzę, to są kilkuzdaniowe. Myślę, że maksimum trzy, cztery zdania – to jest to takie najbardziej obszerne dzieło, jakie jestem w stanie stworzyć. Komunikaty, które tworzę, są takie krótkie, ponieważ chcemy w najbardziej skonsolidowanej formie przekazać informację. Dajemy meritum treści, czyli chcemy pomóc użytkownikowi w tym danym momencie, wykonać daną czynność, pokazując taką wskazówkę, nakierowując go na rozwiązanie.
KPPrzeczytałam, że jeżeli mielibyśmy do czegoś porównać ten język, pisany przez projektantów treści do interfejsów, to jest on jak poezja. Jest język skoncentrowany, czyli w jednym słowie musimy bardzo dużo zmieścić, bardzo dużo nasycić. Można tak powiedzieć?
KŚ Tak. To jest przepiękne określenie, że właśnie projektowanie treści (UX writing) to tak na prawdę jest poezja. Tak, jak mówisz – to znaczenie, które niesie to jedno słowo, musi być idealne. Te wszystkie skojarzenia, które będzie budziło, muszą trafiać w sedno. Musimy się bardzo długo zastanowić, rozważyć wszystkie za i przeciw, żeby stworzyć ten jeden krótki komunikat, pomagający mu w danym momencie.
UX writing a copywriting
KPSą też badania, które stwierdzają, że to jedno słowo… bardzo dużo waży. Dzisiaj w Internecie istotne jest zaangażowanie użytkownika. To, że on wejdzie do dawnego systemu, podejmie działanie. Czasami od takiego jednego słowa bardzo dużo zależy, np. różnica pomiędzy sformułowaniem „wchodzę”, a „wejdź” jest bardzo duża. W momencie, kiedy przycisk jest „wchodzę”, ludzie wchodzą zdecydowanie częściej. Znasz takie przykłady, albo takie badania słów, które angażują bardziej niż inne?
KŚ Tutaj jesteśmy troszeczkę na styku marketingu, copywritingu i trochę UX writingu. Musimy rozróżnić troszeczkę te wszystkie rodzaje projektowania treści. Projektowanie treści jest bardzo obszerną definicją. Możemy do niej zaliczyć bardzo dużo innych rodzajów treści: marketingowych, copywriting, czy właśnie UX writing. To, o czym mówisz bardziej kojarzy mi się z copywritingiem lub marketingowym wykorzystaniem UX writingu. Chcemy jakoś zaangażować użytkownika. Chcemy jakoś go prowadzić za rękę, czyli jest to pewnego rodzaju reklama, zachęcenie. Faktycznie – w zależności od tego, jakie słowo dobierzemy, taki rezultat osiągniemy. Zwracanie się bardziej bezpośrednio do użytkownika będzie zawsze bardziej go przyciągało, niż takie bardziej oficjalne. Stąd też większość aplikacji stara się mówić bezpośrednio, mówić do użytkownika per „Ty”. Żeby go zachęcić i zmniejszyć dystans. On jest pomiędzy oprogramowaniem, pomiędzy tym sztucznym tworem a użytkownikiem.
Natomiast projektowanie treści w kontekście UX writingu powinno bardziej koncentrować na tym, że chcemy użytkownikowi pomóc osiągnąć jego cel. Nie zabierać za dużo czasu, nie powodować, żeby musiał się zastanawiać nad różnymi kwestiami. Po prostu – prowadzimy go za rękę do celu, np. takim popularnym stwierdzeniem jest „zatwierdź”. „Zatwierdź” może budzić negatywne emocje, bo kojarzy się z czymś ostatecznym. Zatwierdzamy coś i już nie ma odwrotu. Natomiast zawsze możemy użyć jakiegoś łagodniejszego słowa, chociażby „wybierz”.
KPZnalazłam takie ciekawe porównanie, czym się różni copy od UX-u. W copywritingu mamy sexy words, czyli takie seksowne słowa, przyciągające, a w UX-ie mamy simple words. W dugim kontekście słowa są jak najbardziej proste, nie mają tego takiego dodatkowego waloru, kuszenia. Nie są właśnie nakierowane na sprzedaż, czy na zaangażowanie, a wynikają z tej takiej prostej relacji. Właśnie tej pomocy, prawda?
KŚ Wynikają z pomocy, z tego, że chcemy być bardzo przejrzyści, bardzo klarowni, nie chcemy wprowadzać użytkownika w błąd. Tworząc treści zawsze sobie stawiam to za cel. Chcę być na tyle bezpośrednia, na tyle pomagająca, na tyle przejrzysta, żeby nie owijać niczego w bawełnę. Chcę, żeby wszystko było po prostu jasne i klarowne. Żeby użytkownik mógł podjąć – korzystając z mojego interfejsu – świadomą decyzję. Żeby wiedział, jakie są konsekwencje tej decyzji.
KPOczywiście język się rozwija i również język interfejsu się rozwija. Czytałam, że strasznie passe jest już sformułowanie „kliknij tutaj”. Co o nim sądzisz?
KŚ Tak – „kliknij tutaj” – to prawda. Przede wszystkim problemem w „kliknij tutaj” jest to, że za bardzo nam nie mówi, gdzie będziemy szli dalej. Nie wiemy, co się stanie po kliknięciu w dany link, co się stanie po kliknięciu w dany przycisk. Może się tak zdarzyć, że klikając w ten przycisk, znajdziemy się w zupełnie nowym środowisku. Będziemy w zupełnie nowym kontekście i nic nam nie mówi określenie „kliknij tutaj”, czy „dowiedz się więcej”. Ja zawsze staram się, żeby użytkownik dokładnie wiedział, gdzie zostanie wysłany po kliknięciu danego przycisku, czy po kliknięciu danego linku. Dlatego tego typu treści są trochę passe, ponieważ nie mówią do końca użytkownikowi, co się stanie. Chcemy być klarowni i przejrzyści, w związku z tym powinniśmy tłumaczyć dokładnie, co się stanie.
UX writing a humor czyli zabawny interfejs
KPMy się przyzwyczailiśmy trochę już do tych przycisków. Wiemy, jak one działają. Wiemy, co one nam dają. Mam wrażenie, że również niektóre firmy starają się być w tych przyciskach też dowcipne. Starają się nazywać bardziej emocjonalnie również te małe treści. Celem jest przyjemność w dotykaniu aplikacji, przechodzeniu do kolejnych szczebli, kolejnych elementów. Można być dowcipnym w takich przyciskach? Stworzyć taką aplikację, która jest bardzo śmieszna i używa sformułowań, np.: „no dawaj, dawaj”? Taki przycisk „dawaj, dawaj”?
KŚ Tak. Tak, jak najbardziej. Przede wszystkim musimy wiedzieć, do kogo skierowany jest nasz produkt i czy ten nasz humor będzie stosowny. Czy w danym miejscu on zagra? Użytkownik zrozumie, o co nam chodzi? Czy za bardzo go z tym nie skonfudujemy? Nie będzie zastanawiał się, o co tak na prawdę nam chodzi? Jak najbardziej humor – tak. Chociaż ja osobiście mam z tym lekki problem, ponieważ wydaje mi się, że czasami możemy stracić ten główny cel. Jest nim pomaganie użytkownikowi. Możemy go stracić tylko dlatego, że chcemy być bardzo, śmieszni, czy chcemy być dowcipni. Ustaliliśmy sobie, że nasz ton i nasz język, jakim będziemy komunikować się z użytkownikiem ma być właśnie taki lekki, zabawny? Starajmy się, żeby był również zrozumiały.
KPCzytałam też o tym jak bardzo musimy być nakierowani na tę osobę, która korzysta z interfejsu. Ważne będzie dla nas to, np. w jakich warunkach, sytuacji ktoś działa, kiedy używa danej aplikacji. Na przykład, jest to aplikacja do bukowania biletów na samolot. Użytkownikami są osoby bardziej zestresowane tą sytuacją, muszą to zrobić w miarę szybko. Czy te okoliczności odbioru komunikatu są przez Ciebie brane pod uwagę?
KŚ Tak, jak najbardziej. Wracając do tego humoru, musimy dawkować, w których miejscach humor w ogóle będzie dobrym rozwiązaniem. Jeśli robimy jakąś poważną czynność, musimy, np. zapłacić, czyli będą poniesione koszty, powinniśmy być jak najbardziej zrozumiali i jednoznaczni. Wówczas tego typu humorystyczną treść możemy umieścić na samym końcu. Jeśli już użytkownik wykonał wszystkie kroki np. bukując bilet na samolot – zapłacił. Na samym końcu, jako takie zwieńczenie i może wprowadzenie go w dobry nastrój? Po tym, jak wydał dużo pieniędzy na swój bilet do wymarzonego miejsca? Wtedy możemy właśnie pobawić się trochę humorem, pogratulować mu tego doskonałego wyboru. Kiedy takie czynności, kroki, kończą się czymś negatywnym, czyli, powiedzmy, jakimś błędem, wtedy nie ma miejsca na humor. Wtedy powinniśmy konkretnie powiedzieć, co należy zrobić, żeby ten błąd wyeliminować, żeby go zlikwidować i pomóc użytkownikowi.
Przycisk wysyłania kampanii mailowej w MailChimp (w roku 2019 animacja została zastąpiona inną)
KPBardzo lubię aplikację MailChimp do wysyłki newslettera.Najbardziej rozbawiło mnie to, jak wysyłam kampanię newsletterową i już zrobiłam ten mail, przygotowałam wszystkie treści i tak dalej.Wyskakuje nam wtedy takie okienko. Jest tam taka ręka małpki, która się tak poci i pokazuje nam, jak jesteśmy zestresowani. [EDIT: W 2019 roku MailChimp zmienił wizualizację]. Też ta sfera ikonograficzna tutaj jest ważna. Masz na to jakiś wpływ, jaki obraz będzie towarzyszył tekstowi, czy niekoniecznie?
KŚ Niekoniecznie. Nie zawsze. Czasami masz wpływ, natomiast zawsze trzeba brać pod uwagę, że taka grafika i jakaś grafika będzie. Ta treść musi też rzeczywiście grać z tą grafiką. Wszystko to, to jest jeden taki woreczek, do którego wrzucamy poszczególne elementy i na samym końcu wszystko musi grać. Zarówno ten obrazek, ta interakcja i ta treść muszą stanowić jedną całość. Ja zawsze myślę o tych wszystkich elementach projektowania, jak o jednej wielkiej całości, na którą pracuje bardzo dużo ludzi.
Jak wygląda praca UX writera?
KPJakie masz narzędzia pracy? Zapisujesz im to na kartce? Czy to jest coś, co się przekazuje – nie wiem – w jakimś systemie specjalnym?
KŚ Myślę, że tutaj bardzo dużo zależy od tego, jak dany proces wygląda w poszczególnych firmach. Tak naprawdę nie potrzebuję żadnych narzędzi, oprócz papieru i ołówka. To, co jest ci potrzebne, to miejsce, gdzie możesz wyrazić swoje myśli. Gdzie możesz pokazać innym osobom, jak myślisz, co chcesz przekazać. Tak naprawdę równie dobrze możesz napisać swoje propozycje na tablicy i tak samo to dobrze się sprawdzi.
Ja korzystam – jako że, bardzo dla mnie ważnym elementem jest to, jak dana treść będzie wyglądała w obrębie interfejsu – z programów graficznych. Mogę bezpośrednio na makiecie wprowadzić swoje treści, swoją copy, tak też nazywamy tę treść ogólnie, jest to copy, ewentualnie microcopy. Wtedy widzę, czy to dobrze wygląda, czy to się mieści, czy nie wychodzi poza obszar, w którym powinno się znaleźć. Graficzne zobrazowanie twoich słów, twoich zdań bardzo pomaga. Pomaga też w zrozumieniu takiego całego kroku, który użytkownik musi wykonać. Wynikiem będzie to, żeby np. znaleźć się, np. na dole, klikając przycisk „zatwierdź”, czy klikając przycisk „wybierz”.
KPCzytałam, że projektując te komunikaty, warto brać pod uwagę język niemiecki. Tam słowa są najdłuższe i jeżeli coś po niemiecku się mieści, to się zawsze zmieści, w każdym języku. To prawda?
KŚ To prawda. Tak się przyjęło mówić, faktycznie. Jest to kłopotliwe, że nie zawsze wiemy, na jaki język zostanie przetłumaczona nasza aplikacja. Musimy zawsze mieć to gdzieś z tyłu głowy, żeby te komunikaty były jak najkrótsze w tym języku oryginału. Jeżeli będziemy starać się tworzyć jak najkrótsze komunikaty, wtedy prawdopodobnie nie będzie z nimi za dużo problemu podczas tłumaczenia. Za każdym razem, kiedy zdanie nam się rozrasta, to wiadomo, że podczas tłumaczenie też będzie się ono rozrastało.
KPMówimy o zawodzie UX writera. Każdy z nas – w zasadzie – trochę ten zawód wykonuje. Często musimy zrobić, a to np. jakiś formularz zapisu na swojej stronie. Ja musiałam np. przetłumaczyć te formułki, które się pojawiają, kiedy ktoś zapisuje się na mój newsletter. Starałam się to robić rzetelnie. To znaczy, nie używać tych formuł, które proponuje mi ten program. Starałam się zachęcić i dać przejść przez ten proces inaczej, przyjemniej. Spotykasz się z tym, że ludzie jednak to robię i czasem nie zwracają na to uwagi?
KŚ Tak. Myślę, że bardzo często korzystają z gotowych już rozwiązań. Nie zdają sobie sprawy z tego, że czasami tego typu rozwiązania nie będą działać z tym, co oni robią. Te rezultaty, jakie przyniosą, nie będą takie, jakich oczekiwali. Myślę, że warto czasami skupić się i skoncentrować na tych treściach. Jeśli – właśnie tak, jak mówisz – np. tworzymy formularz, ponieważ chcemy dowiedzieć się czegoś o naszych użytkownikach. Ewentualnie, chcemy im – tak jak mówiłaś wcześniej – wysłać newsletter. Chcemy, żeby to było takie spersonalizowane, żeby to faktycznie trafiało do nich. Warto stworzyć takie treści, zostawić je na pół dnia – nawet do następnego dnia. Usiąść zupełnie ze świeżą głową, wejść w buty tego użytkownika i zobaczyć, czy wszystko jest dla nas zrozumiałe. Czy te nazwy, czy te zdania, czy te pytania faktycznie komunikują to, co chcemy przekazać.
KPDla mnie takim ważnym momentem było przetestowanie na sobie samej. Wpisałam sobie te formuły do newslettera i później zaczęłam to testować. Zobaczyłam, że to wszytko, co sobie napisałam czasami jest niezrozumiałe. Na przykład w danym kontekście, bo to już zaczyna działać inaczej. Inaczej niż wtedy, kiedy sobie usiadłam i tylko to napisałam. Jedno wynika z drugiego, zależy. Testowanie jest też istotą projektowania – prawda?
KŚ Oj tak. Testować tak na prawdę trzeba, nie że warto, tylko trzeba. Wiem, że bardzo często jest ten problem, że nie mamy na kim testować. Nie mamy dostępu do swoich użytkowników, że nie wiemy, kim do końca są nasi użytkownicy, nasi odbiorcy. Ja wtedy zachęcam, żeby testować na kimkolwiek, kto nie jest związany z naszym produktem. Czasami tez na tych osobach, które są związane z naszym produktem, ponieważ one zawsze mają inną perspektywę. Tak jak Ty chciałaś sprawdzić formularz, to możesz zapytać kogokolwiek ze swojej rodziny, czy kogokolwiek z bliskich i dalszych znajomych. Niech ktoś przejdzie ten formularz i powie, czy coś jest niejasne. Niech powie na głos, jak rozumie i czy faktycznie to, jak rozumie, pokrywa się z tym, co chciałabyś osiągnąć. Nie musimy testować na użytkownikach. Testujmy na kimkolwiek, kto jest dostępny.
Jak otrzymać pracę UX writera? Ile zarabia UX writer?
KPNa koniec chciałabym powiedzieć: „Bracia poloniści, siostry polonistki! Jest nadzieja! Jest praca w IT dla poetów, dla ludzi, którzy tworzą słowa”. To nowy zawód. Mogliśmy do tej pory wybierać mając takie kompetencje związane z pisaniem pomiędzy zawodem dziennikarza, nauczyciela, redaktora, edytora, korektora.Tym razem, jest zawód, który pozwala nam wejść w taki świat, który – okazuje się – nas jednak też potrzebuje. Nie tylko projektantów, informatyków. To prawda, to będzie się rozwijać?
KŚ Myślę, że tak. Przede wszystkim, dlatego że zaczynamy zwracać uwagę, że nie tylko to, jak wygląda dana aplikacja. Ważne jest to, jak się nim posługujesz. Istotne jest jakich słów używa i jak się zwraca do użytkownika.
Ja na przykład staram się pisać zawsze dla tego podstawowego użytkownika. Jeśli podstawowy użytkownik zrozumie system, zrozumie aplikację, będzie mógł z niej korzystać, to na pewno specjalista też. Wydaje mi się, że coraz większy nacisk kładziemy właśnie na treści. One trochę rozróżniają systemy między sobą, wyróżniają ten, z którego chcemy korzystać.
Jeśli chodzi o pracę dla polonistów, osób z wykształceniem językowym, po lingwistyce, czy dziennikarstwie, myślę że jak najbardziej. Jeśli jesteś osobą, która zwraca uwagę na słowa, na to, jak coś jest napisane, ta masz to wyczucie. Masz to zrozumienie języka i będziesz w stanie stworzyć treści, które pomogą użytkownikom.
KPWłaśnie: jak zostać tym UX writerem? Mogę sobie pójść tak z biegu? Czy trzeba, np. zrobić sobie jakieś studia podyplomowe, w ogóle z UX-u na przykład?
KŚ Myślę, że ścieżek jest bardzo dużo. W zależności od tego, gdzie czujesz, że potrzebujesz zdobyć te kompetencje, tam należy uderzyć. Bardzo ważna jest praktyka, zachęcam w ogóle do praktykowania. Można tworzyć treści, czy na swoją stronę internetową, czy robienia jakichś produktów i projektów pro bono. To praktyka pokazuje i uczy, tak naprawdę, w jaki sposób najlepiej i najbardziej optymalnie tworzyć dobre teksty. Zachęcam ogólnie do czytania, do słuchania, do czerpania inspiracji z różnych źródeł.
Ja bardzo sobie cenię książki dotyczące urbanistyki, architektury, gdzie autorzy skupiają się właśnie na tym użytkowniku przestrzeni publicznej. Dlaczego? Ważne jest np. skąd wiemy, że mamy wejść do danych drzwi w dużym, olbrzymim budynku. Czasami osobom pomagają, np. kursy z kreatywnego pisania, czy w ogóle kreatywne pisanie. Pomaga się to otworzyć ponieważ widzę, że niektóre osoby mogą mieć problem z wolnością słowa. Mogą mieć problem z tym, żeby próbować, pisać i przyzwyczajać się do tego, tworzyć swój warsztat. Przyzwyczajać się do wyrażania myśli słowem pisanym, ponieważ jest to zupełnie coś innego, niż słowo mówione. Ja na przykład jestem osobą, która bardzo lubi pisać, natomiast mniej lubię mówić.
KPNo to jeszcze pytanie: ile zarabia UX writer? Nie pytam Ciebie, bo pewnie jesteś już zaawansowana w projektowaniu treści. Ile zarobi ktoś, kto myśli o takim zawodzie, na jakie wynagrodzenie może liczyć?
KŚ Wynagrodzenie… Myślę, że tak, jak na każdym stanowisku związanym z IT, jest to na pewno wynagrodzenie wyższe, niż rynkowe. W związku z tym, że mamy boom i dużo dzieje się w tej dziedzinie – pensje, wynagrodzenia są o wiele wyższe. Wyższe niż, powiedzmy, ta taka nasza średnia krajowa.
Wiem, że niestety – na razie jeszcze – mało jest miejsc pracy w Polsce typowo związanych z UXwritingiem. Na ogłoszeniu widzisz, że jest UX writer – w opisie stanowiska. Mam nadzieję, że to będzie się zmieniać i że ja będę coraz częściej spotykała innych UX writerów. Będziemy się mogli dzielić wiedzą.
Myślę, że stawki wynagrodzenia są bardzo konkurencyjne. Przekwalifikowywanie się w stronę IT jest super szansą, czy możliwością, także na rozwój i na wprowadzenie światku humanistycznego do struktur IT.
KPNo właśnie, bo to jest jeszcze kwestia podejścia firm.Jeżeli mówimy o takiej dużej firmie, jak Twoja, jak Google, jak Amazon, czy innych potentatach…. to oni rzeczywiście się w tym specjalizują. Pytanie, czy np. niewielka firma, która zatrudnia kilka osób i na przykład robi aplikacje, ma przestrzeń do tego?Czy chce zainwestować w człowieka, który jest tylko i wyłącznie od tekstów w interfejsie. Przekonałabyś taką firmę do tego, żeby rzeczywiście zainwestowała w działania takiej osoby?
KŚ Dobre pytanie. Do głowy przychodzi mi taki jeden argument. Mówi o tym, że bardzo dużo osób rozwija swoje własne aplikacje, tworzy własne oprogramowanie. Potrzebny jest jakiś taki czynnik, który będzie je wyróżniał. Interakcje są zazwyczaj takie same, wręcz podobne. Np. mamy sklep internetowy i może właśnie tym czynnikiem, który będzie tutaj wyróżniał nas na rynku, właśnie jest to słowo. Może nasz sklep internetowy będzie mówił inaczej do użytkownika, będzie bardziej przyjazny, będzie mu pomagał, będzie miał te elementy humorystyczne. Myślę, że właśnie słowo i komunikacja jest czymś, co może nas wyróżnić na rynku, możemy zaistnieć.
KPTo jest bardzo piękna puenta tej rozmowy.Słowo i komunikacja może nas wyróżnić. O tym też jest mój podcast i mój blog, i też zajmuję się w mojej pracy. Życzę Tobie dobrych, wspaniałych odkryć słów.
KŚ Dziękuję.
KPDla nas, bo wiadomo, że prawie wszyscy właściwie korzystamy z produktów firmy Google. One się przenikają, także mam nadzieję, że spotkamy Cię w kolejnych komunikatach. Ten wielki potentat ma też człowieka w środku. Bardzo Ci dziękuję Karino za rozmowę.
KŚ Ja również Ci dziękuję Kamilo. Bardzo się cieszę, że mogłam z Tobą porozmawiać o treściach.
KPDziękujemy za słuchanie wszystkim słuchaczom.
KŚ Bardzo dziękuję.
Miejsca, w których Karina Ślęzak dzieli się wiedzą
Zapraszam Cię na blog Kariny Ślęzak, na którym dzieli się swoim doświadczeniem. Przekonuje też, jak ciekawa może być praca UX writera. Niedawno wzięła też udział w konferencji Element UX Talks w Poznaniu, gdzie wystąpiła jako prelegentka. Napisała też artykuł związany z tym wystąpieniem „Projektowanie słowem. Krótki poradnik”, który polecam do przeczytania!
grupa na Facebooku „Projektowanie słowem”, gdzie omawiamy ciekawe przypadki, dzielimy się artykułami, informacjami o konferencjach, pojawiają się też oferty pracy. W roku 2021 grupa liczy już 2,7 tyś. członków.
Przenoszę komunikację marek na wyższy poziom. Projektuję ich obecność online (strony www, blogi, wideo, podcasty, prezentacje multimedialne) i uczę, jak robić to efektywnie. Pracowałam dla dużych marek: Aviva, Medicover, Bonami, ale także z mniejszych firm z branży IT (Ququplay, Cloudeamons), instytucji kultury i lokalnych przedsiębiorców.
Projektowanie słowem? Tekst jako element wyróżniający aplikację? Wysokie zarobki za pisanie? Co to jest UX writing i co humaniści mogą włożyć do świata IT? Wywiad z Kariną Ślęzak, projektantką treści dla Google.
UX writing – szybka definicja
UX Writing to tworzenie mikrotekstów (microcopy) dla interfejsów aplikacji. To wymyślanie słów, które pomagają użytkownikowi w wygodnym poruszaniu się po danym programie, formularzu, czy np. aplikacji mobilnej. UX writing określa, co będzie napisane na przyciskach takich, jak ten:
Czytasz? Świetnie! Możesz też posłuchać, bo miałam przyjemność zapytać Karinę Ślęzak o wiele aspektów związanych z jej pracą w moim najnowszym podcaście.
O co pytałam w kontekście projektowania treści?
Posłuchaj całej rozmowy z Kariną Ślęzak o UX writingu
Listen to „Praca w IT dla poetów. Co to jest UX Writing?” on Spreaker.
Wywiad z Kariną Ślęzak przybliżający, co to jest UX writing – transkrypcja podcastu
Dzisiaj gościem podcastu Dobra Treść jest Karina Ślęzak, która pracuje w firmie Google jako projektantka treści, lub też UX writer. O tych pojęciach będziemy mówić, bo wszyscy spotykamy się z treścią, którą projektuje Karina oraz osoby, które wykonują ten zawód. Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo ważna jest to treść.
Kamila Paradowska (KP)
Karino, witaj!
Karina Ślęzak (KŚ)
Cześć, cześć Kamilo. Bardzo mi miło, że mogę się z Tobą spotkać, i że mogę opowiedzieć parę słów o tym, czym się zajmuję.
UX writing w praktyce
KP To zacznijmy od tego mięsa, przy którym stoisz, i które ciachasz w swojej pracy… i są to słowa, bo projektujesz słowami – microcopy, czyli te mikroinformacje, krótkie teksty w interfejsie aplikacji. Tak możemy to zdefiniować?
KŚ Dokładnie. Idealnie.
KP Co to jest tak naprawdę? To są rzeczy, z którymi się spotykamy: te przyciski, słowa, które się pojawiają wtedy, kiedy jest error, czy też nawigacja? Które to są elementy? Wszystkie?
KŚ Tak. To właśnie jest to. To te wszystkie małe słowa, których zazwyczaj się nie zauważa, czyli nazwy przycisków, wszelkiego rodzaju etykiety, podpowiedzi, komunikaty o błędach, komunikaty potwierdzające. Wszystko to, co pomaga nam osiągnąć cel w interfejsie oprogramowania, w interfejsie aplikacji. To wszystko jest tworzone przez taką osobę, jak ja, przez projektantkę treści.
Ja się skupiam na takich bardzo, bardzo małych wycinkach. Największe treści, jakie tworzę, to są kilkuzdaniowe. Myślę, że maksimum trzy, cztery zdania – to jest to takie najbardziej obszerne dzieło, jakie jestem w stanie stworzyć. Komunikaty, które tworzę, są takie krótkie, ponieważ chcemy w najbardziej skonsolidowanej formie przekazać informację. Dajemy meritum treści, czyli chcemy pomóc użytkownikowi w tym danym momencie, wykonać daną czynność, pokazując taką wskazówkę, nakierowując go na rozwiązanie.
KP Przeczytałam, że jeżeli mielibyśmy do czegoś porównać ten język, pisany przez projektantów treści do interfejsów, to jest on jak poezja. Jest język skoncentrowany, czyli w jednym słowie musimy bardzo dużo zmieścić, bardzo dużo nasycić. Można tak powiedzieć?
KŚ Tak. To jest przepiękne określenie, że właśnie projektowanie treści (UX writing) to tak na prawdę jest poezja. Tak, jak mówisz – to znaczenie, które niesie to jedno słowo, musi być idealne. Te wszystkie skojarzenia, które będzie budziło, muszą trafiać w sedno. Musimy się bardzo długo zastanowić, rozważyć wszystkie za i przeciw, żeby stworzyć ten jeden krótki komunikat, pomagający mu w danym momencie.
UX writing a copywriting
KP Są też badania, które stwierdzają, że to jedno słowo… bardzo dużo waży. Dzisiaj w Internecie istotne jest zaangażowanie użytkownika. To, że on wejdzie do dawnego systemu, podejmie działanie. Czasami od takiego jednego słowa bardzo dużo zależy, np. różnica pomiędzy sformułowaniem „wchodzę”, a „wejdź” jest bardzo duża. W momencie, kiedy przycisk jest „wchodzę”, ludzie wchodzą zdecydowanie częściej. Znasz takie przykłady, albo takie badania słów, które angażują bardziej niż inne?
KŚ Tutaj jesteśmy troszeczkę na styku marketingu, copywritingu i trochę UX writingu. Musimy rozróżnić troszeczkę te wszystkie rodzaje projektowania treści. Projektowanie treści jest bardzo obszerną definicją. Możemy do niej zaliczyć bardzo dużo innych rodzajów treści: marketingowych, copywriting, czy właśnie UX writing. To, o czym mówisz bardziej kojarzy mi się z copywritingiem lub marketingowym wykorzystaniem UX writingu. Chcemy jakoś zaangażować użytkownika. Chcemy jakoś go prowadzić za rękę, czyli jest to pewnego rodzaju reklama, zachęcenie. Faktycznie – w zależności od tego, jakie słowo dobierzemy, taki rezultat osiągniemy. Zwracanie się bardziej bezpośrednio do użytkownika będzie zawsze bardziej go przyciągało, niż takie bardziej oficjalne. Stąd też większość aplikacji stara się mówić bezpośrednio, mówić do użytkownika per „Ty”. Żeby go zachęcić i zmniejszyć dystans. On jest pomiędzy oprogramowaniem, pomiędzy tym sztucznym tworem a użytkownikiem.
Natomiast projektowanie treści w kontekście UX writingu powinno bardziej koncentrować na tym, że chcemy użytkownikowi pomóc osiągnąć jego cel. Nie zabierać za dużo czasu, nie powodować, żeby musiał się zastanawiać nad różnymi kwestiami. Po prostu – prowadzimy go za rękę do celu, np. takim popularnym stwierdzeniem jest „zatwierdź”. „Zatwierdź” może budzić negatywne emocje, bo kojarzy się z czymś ostatecznym. Zatwierdzamy coś i już nie ma odwrotu. Natomiast zawsze możemy użyć jakiegoś łagodniejszego słowa, chociażby „wybierz”.
KP Znalazłam takie ciekawe porównanie, czym się różni copy od UX-u. W copywritingu mamy sexy words, czyli takie seksowne słowa, przyciągające, a w UX-ie mamy simple words. W dugim kontekście słowa są jak najbardziej proste, nie mają tego takiego dodatkowego waloru, kuszenia. Nie są właśnie nakierowane na sprzedaż, czy na zaangażowanie, a wynikają z tej takiej prostej relacji. Właśnie tej pomocy, prawda?
KŚ Wynikają z pomocy, z tego, że chcemy być bardzo przejrzyści, bardzo klarowni, nie chcemy wprowadzać użytkownika w błąd. Tworząc treści zawsze sobie stawiam to za cel. Chcę być na tyle bezpośrednia, na tyle pomagająca, na tyle przejrzysta, żeby nie owijać niczego w bawełnę. Chcę, żeby wszystko było po prostu jasne i klarowne. Żeby użytkownik mógł podjąć – korzystając z mojego interfejsu – świadomą decyzję. Żeby wiedział, jakie są konsekwencje tej decyzji.
KP Oczywiście język się rozwija i również język interfejsu się rozwija. Czytałam, że strasznie passe jest już sformułowanie „kliknij tutaj”. Co o nim sądzisz?
KŚ Tak – „kliknij tutaj” – to prawda. Przede wszystkim problemem w „kliknij tutaj” jest to, że za bardzo nam nie mówi, gdzie będziemy szli dalej. Nie wiemy, co się stanie po kliknięciu w dany link, co się stanie po kliknięciu w dany przycisk. Może się tak zdarzyć, że klikając w ten przycisk, znajdziemy się w zupełnie nowym środowisku. Będziemy w zupełnie nowym kontekście i nic nam nie mówi określenie „kliknij tutaj”, czy „dowiedz się więcej”. Ja zawsze staram się, żeby użytkownik dokładnie wiedział, gdzie zostanie wysłany po kliknięciu danego przycisku, czy po kliknięciu danego linku. Dlatego tego typu treści są trochę passe, ponieważ nie mówią do końca użytkownikowi, co się stanie. Chcemy być klarowni i przejrzyści, w związku z tym powinniśmy tłumaczyć dokładnie, co się stanie.
UX writing a humor czyli zabawny interfejs
KP My się przyzwyczailiśmy trochę już do tych przycisków. Wiemy, jak one działają. Wiemy, co one nam dają. Mam wrażenie, że również niektóre firmy starają się być w tych przyciskach też dowcipne. Starają się nazywać bardziej emocjonalnie również te małe treści. Celem jest przyjemność w dotykaniu aplikacji, przechodzeniu do kolejnych szczebli, kolejnych elementów. Można być dowcipnym w takich przyciskach? Stworzyć taką aplikację, która jest bardzo śmieszna i używa sformułowań, np.: „no dawaj, dawaj”? Taki przycisk „dawaj, dawaj”?
KŚ Tak. Tak, jak najbardziej. Przede wszystkim musimy wiedzieć, do kogo skierowany jest nasz produkt i czy ten nasz humor będzie stosowny. Czy w danym miejscu on zagra? Użytkownik zrozumie, o co nam chodzi? Czy za bardzo go z tym nie skonfudujemy? Nie będzie zastanawiał się, o co tak na prawdę nam chodzi? Jak najbardziej humor – tak. Chociaż ja osobiście mam z tym lekki problem, ponieważ wydaje mi się, że czasami możemy stracić ten główny cel. Jest nim pomaganie użytkownikowi. Możemy go stracić tylko dlatego, że chcemy być bardzo, śmieszni, czy chcemy być dowcipni. Ustaliliśmy sobie, że nasz ton i nasz język, jakim będziemy komunikować się z użytkownikiem ma być właśnie taki lekki, zabawny? Starajmy się, żeby był również zrozumiały.
KP Czytałam też o tym jak bardzo musimy być nakierowani na tę osobę, która korzysta z interfejsu. Ważne będzie dla nas to, np. w jakich warunkach, sytuacji ktoś działa, kiedy używa danej aplikacji. Na przykład, jest to aplikacja do bukowania biletów na samolot. Użytkownikami są osoby bardziej zestresowane tą sytuacją, muszą to zrobić w miarę szybko. Czy te okoliczności odbioru komunikatu są przez Ciebie brane pod uwagę?
KŚ Tak, jak najbardziej. Wracając do tego humoru, musimy dawkować, w których miejscach humor w ogóle będzie dobrym rozwiązaniem. Jeśli robimy jakąś poważną czynność, musimy, np. zapłacić, czyli będą poniesione koszty, powinniśmy być jak najbardziej zrozumiali i jednoznaczni. Wówczas tego typu humorystyczną treść możemy umieścić na samym końcu. Jeśli już użytkownik wykonał wszystkie kroki np. bukując bilet na samolot – zapłacił. Na samym końcu, jako takie zwieńczenie i może wprowadzenie go w dobry nastrój? Po tym, jak wydał dużo pieniędzy na swój bilet do wymarzonego miejsca? Wtedy możemy właśnie pobawić się trochę humorem, pogratulować mu tego doskonałego wyboru. Kiedy takie czynności, kroki, kończą się czymś negatywnym, czyli, powiedzmy, jakimś błędem, wtedy nie ma miejsca na humor. Wtedy powinniśmy konkretnie powiedzieć, co należy zrobić, żeby ten błąd wyeliminować, żeby go zlikwidować i pomóc użytkownikowi.
KP Bardzo lubię aplikację MailChimp do wysyłki newslettera. Najbardziej rozbawiło mnie to, jak wysyłam kampanię newsletterową i już zrobiłam ten mail, przygotowałam wszystkie treści i tak dalej. Wyskakuje nam wtedy takie okienko. Jest tam taka ręka małpki, która się tak poci i pokazuje nam, jak jesteśmy zestresowani. [EDIT: W 2019 roku MailChimp zmienił wizualizację]. Też ta sfera ikonograficzna tutaj jest ważna. Masz na to jakiś wpływ, jaki obraz będzie towarzyszył tekstowi, czy niekoniecznie?
KŚ Niekoniecznie. Nie zawsze. Czasami masz wpływ, natomiast zawsze trzeba brać pod uwagę, że taka grafika i jakaś grafika będzie. Ta treść musi też rzeczywiście grać z tą grafiką. Wszystko to, to jest jeden taki woreczek, do którego wrzucamy poszczególne elementy i na samym końcu wszystko musi grać. Zarówno ten obrazek, ta interakcja i ta treść muszą stanowić jedną całość. Ja zawsze myślę o tych wszystkich elementach projektowania, jak o jednej wielkiej całości, na którą pracuje bardzo dużo ludzi.
Jak wygląda praca UX writera?
KP Jakie masz narzędzia pracy? Zapisujesz im to na kartce? Czy to jest coś, co się przekazuje – nie wiem – w jakimś systemie specjalnym?
KŚ Myślę, że tutaj bardzo dużo zależy od tego, jak dany proces wygląda w poszczególnych firmach. Tak naprawdę nie potrzebuję żadnych narzędzi, oprócz papieru i ołówka. To, co jest ci potrzebne, to miejsce, gdzie możesz wyrazić swoje myśli. Gdzie możesz pokazać innym osobom, jak myślisz, co chcesz przekazać. Tak naprawdę równie dobrze możesz napisać swoje propozycje na tablicy i tak samo to dobrze się sprawdzi.
Ja korzystam – jako że, bardzo dla mnie ważnym elementem jest to, jak dana treść będzie wyglądała w obrębie interfejsu – z programów graficznych. Mogę bezpośrednio na makiecie wprowadzić swoje treści, swoją copy, tak też nazywamy tę treść ogólnie, jest to copy, ewentualnie microcopy. Wtedy widzę, czy to dobrze wygląda, czy to się mieści, czy nie wychodzi poza obszar, w którym powinno się znaleźć. Graficzne zobrazowanie twoich słów, twoich zdań bardzo pomaga. Pomaga też w zrozumieniu takiego całego kroku, który użytkownik musi wykonać. Wynikiem będzie to, żeby np. znaleźć się, np. na dole, klikając przycisk „zatwierdź”, czy klikając przycisk „wybierz”.
KP Czytałam, że projektując te komunikaty, warto brać pod uwagę język niemiecki. Tam słowa są najdłuższe i jeżeli coś po niemiecku się mieści, to się zawsze zmieści, w każdym języku. To prawda?
KŚ To prawda. Tak się przyjęło mówić, faktycznie. Jest to kłopotliwe, że nie zawsze wiemy, na jaki język zostanie przetłumaczona nasza aplikacja. Musimy zawsze mieć to gdzieś z tyłu głowy, żeby te komunikaty były jak najkrótsze w tym języku oryginału. Jeżeli będziemy starać się tworzyć jak najkrótsze komunikaty, wtedy prawdopodobnie nie będzie z nimi za dużo problemu podczas tłumaczenia. Za każdym razem, kiedy zdanie nam się rozrasta, to wiadomo, że podczas tłumaczenie też będzie się ono rozrastało.
KP Mówimy o zawodzie UX writera. Każdy z nas – w zasadzie – trochę ten zawód wykonuje. Często musimy zrobić, a to np. jakiś formularz zapisu na swojej stronie. Ja musiałam np. przetłumaczyć te formułki, które się pojawiają, kiedy ktoś zapisuje się na mój newsletter. Starałam się to robić rzetelnie. To znaczy, nie używać tych formuł, które proponuje mi ten program. Starałam się zachęcić i dać przejść przez ten proces inaczej, przyjemniej. Spotykasz się z tym, że ludzie jednak to robię i czasem nie zwracają na to uwagi?
KŚ Tak. Myślę, że bardzo często korzystają z gotowych już rozwiązań. Nie zdają sobie sprawy z tego, że czasami tego typu rozwiązania nie będą działać z tym, co oni robią. Te rezultaty, jakie przyniosą, nie będą takie, jakich oczekiwali. Myślę, że warto czasami skupić się i skoncentrować na tych treściach. Jeśli – właśnie tak, jak mówisz – np. tworzymy formularz, ponieważ chcemy dowiedzieć się czegoś o naszych użytkownikach. Ewentualnie, chcemy im – tak jak mówiłaś wcześniej – wysłać newsletter. Chcemy, żeby to było takie spersonalizowane, żeby to faktycznie trafiało do nich. Warto stworzyć takie treści, zostawić je na pół dnia – nawet do następnego dnia. Usiąść zupełnie ze świeżą głową, wejść w buty tego użytkownika i zobaczyć, czy wszystko jest dla nas zrozumiałe. Czy te nazwy, czy te zdania, czy te pytania faktycznie komunikują to, co chcemy przekazać.
KP Dla mnie takim ważnym momentem było przetestowanie na sobie samej. Wpisałam sobie te formuły do newslettera i później zaczęłam to testować. Zobaczyłam, że to wszytko, co sobie napisałam czasami jest niezrozumiałe. Na przykład w danym kontekście, bo to już zaczyna działać inaczej. Inaczej niż wtedy, kiedy sobie usiadłam i tylko to napisałam. Jedno wynika z drugiego, zależy. Testowanie jest też istotą projektowania – prawda?
KŚ Oj tak. Testować tak na prawdę trzeba, nie że warto, tylko trzeba. Wiem, że bardzo często jest ten problem, że nie mamy na kim testować. Nie mamy dostępu do swoich użytkowników, że nie wiemy, kim do końca są nasi użytkownicy, nasi odbiorcy. Ja wtedy zachęcam, żeby testować na kimkolwiek, kto nie jest związany z naszym produktem. Czasami tez na tych osobach, które są związane z naszym produktem, ponieważ one zawsze mają inną perspektywę. Tak jak Ty chciałaś sprawdzić formularz, to możesz zapytać kogokolwiek ze swojej rodziny, czy kogokolwiek z bliskich i dalszych znajomych. Niech ktoś przejdzie ten formularz i powie, czy coś jest niejasne. Niech powie na głos, jak rozumie i czy faktycznie to, jak rozumie, pokrywa się z tym, co chciałabyś osiągnąć. Nie musimy testować na użytkownikach. Testujmy na kimkolwiek, kto jest dostępny.
Jak otrzymać pracę UX writera? Ile zarabia UX writer?
KP Na koniec chciałabym powiedzieć: „Bracia poloniści, siostry polonistki! Jest nadzieja! Jest praca w IT dla poetów, dla ludzi, którzy tworzą słowa”. To nowy zawód. Mogliśmy do tej pory wybierać mając takie kompetencje związane z pisaniem pomiędzy zawodem dziennikarza, nauczyciela, redaktora, edytora, korektora. Tym razem, jest zawód, który pozwala nam wejść w taki świat, który – okazuje się – nas jednak też potrzebuje. Nie tylko projektantów, informatyków. To prawda, to będzie się rozwijać?
KŚ Myślę, że tak. Przede wszystkim, dlatego że zaczynamy zwracać uwagę, że nie tylko to, jak wygląda dana aplikacja. Ważne jest to, jak się nim posługujesz. Istotne jest jakich słów używa i jak się zwraca do użytkownika.
Ja na przykład staram się pisać zawsze dla tego podstawowego użytkownika. Jeśli podstawowy użytkownik zrozumie system, zrozumie aplikację, będzie mógł z niej korzystać, to na pewno specjalista też. Wydaje mi się, że coraz większy nacisk kładziemy właśnie na treści. One trochę rozróżniają systemy między sobą, wyróżniają ten, z którego chcemy korzystać.
Jeśli chodzi o pracę dla polonistów, osób z wykształceniem językowym, po lingwistyce, czy dziennikarstwie, myślę że jak najbardziej. Jeśli jesteś osobą, która zwraca uwagę na słowa, na to, jak coś jest napisane, ta masz to wyczucie. Masz to zrozumienie języka i będziesz w stanie stworzyć treści, które pomogą użytkownikom.
KP Właśnie: jak zostać tym UX writerem? Mogę sobie pójść tak z biegu? Czy trzeba, np. zrobić sobie jakieś studia podyplomowe, w ogóle z UX-u na przykład?
KŚ Myślę, że ścieżek jest bardzo dużo. W zależności od tego, gdzie czujesz, że potrzebujesz zdobyć te kompetencje, tam należy uderzyć. Bardzo ważna jest praktyka, zachęcam w ogóle do praktykowania. Można tworzyć treści, czy na swoją stronę internetową, czy robienia jakichś produktów i projektów pro bono. To praktyka pokazuje i uczy, tak naprawdę, w jaki sposób najlepiej i najbardziej optymalnie tworzyć dobre teksty. Zachęcam ogólnie do czytania, do słuchania, do czerpania inspiracji z różnych źródeł.
Ja bardzo sobie cenię książki dotyczące urbanistyki, architektury, gdzie autorzy skupiają się właśnie na tym użytkowniku przestrzeni publicznej. Dlaczego? Ważne jest np. skąd wiemy, że mamy wejść do danych drzwi w dużym, olbrzymim budynku. Czasami osobom pomagają, np. kursy z kreatywnego pisania, czy w ogóle kreatywne pisanie. Pomaga się to otworzyć ponieważ widzę, że niektóre osoby mogą mieć problem z wolnością słowa. Mogą mieć problem z tym, żeby próbować, pisać i przyzwyczajać się do tego, tworzyć swój warsztat. Przyzwyczajać się do wyrażania myśli słowem pisanym, ponieważ jest to zupełnie coś innego, niż słowo mówione. Ja na przykład jestem osobą, która bardzo lubi pisać, natomiast mniej lubię mówić.
KP No to jeszcze pytanie: ile zarabia UX writer? Nie pytam Ciebie, bo pewnie jesteś już zaawansowana w projektowaniu treści. Ile zarobi ktoś, kto myśli o takim zawodzie, na jakie wynagrodzenie może liczyć?
KŚ Wynagrodzenie… Myślę, że tak, jak na każdym stanowisku związanym z IT, jest to na pewno wynagrodzenie wyższe, niż rynkowe. W związku z tym, że mamy boom i dużo dzieje się w tej dziedzinie – pensje, wynagrodzenia są o wiele wyższe. Wyższe niż, powiedzmy, ta taka nasza średnia krajowa.
Wiem, że niestety – na razie jeszcze – mało jest miejsc pracy w Polsce typowo związanych z UX writingiem. Na ogłoszeniu widzisz, że jest UX writer – w opisie stanowiska. Mam nadzieję, że to będzie się zmieniać i że ja będę coraz częściej spotykała innych UX writerów. Będziemy się mogli dzielić wiedzą.
Myślę, że stawki wynagrodzenia są bardzo konkurencyjne. Przekwalifikowywanie się w stronę IT jest super szansą, czy możliwością, także na rozwój i na wprowadzenie światku humanistycznego do struktur IT.
KP No właśnie, bo to jest jeszcze kwestia podejścia firm. Jeżeli mówimy o takiej dużej firmie, jak Twoja, jak Google, jak Amazon, czy innych potentatach…. to oni rzeczywiście się w tym specjalizują. Pytanie, czy np. niewielka firma, która zatrudnia kilka osób i na przykład robi aplikacje, ma przestrzeń do tego? Czy chce zainwestować w człowieka, który jest tylko i wyłącznie od tekstów w interfejsie. Przekonałabyś taką firmę do tego, żeby rzeczywiście zainwestowała w działania takiej osoby?
KŚ Dobre pytanie. Do głowy przychodzi mi taki jeden argument. Mówi o tym, że bardzo dużo osób rozwija swoje własne aplikacje, tworzy własne oprogramowanie. Potrzebny jest jakiś taki czynnik, który będzie je wyróżniał. Interakcje są zazwyczaj takie same, wręcz podobne. Np. mamy sklep internetowy i może właśnie tym czynnikiem, który będzie tutaj wyróżniał nas na rynku, właśnie jest to słowo. Może nasz sklep internetowy będzie mówił inaczej do użytkownika, będzie bardziej przyjazny, będzie mu pomagał, będzie miał te elementy humorystyczne. Myślę, że właśnie słowo i komunikacja jest czymś, co może nas wyróżnić na rynku, możemy zaistnieć.
KP To jest bardzo piękna puenta tej rozmowy. Słowo i komunikacja może nas wyróżnić. O tym też jest mój podcast i mój blog, i też zajmuję się w mojej pracy. Życzę Tobie dobrych, wspaniałych odkryć słów.
KŚ Dziękuję.
KP Dla nas, bo wiadomo, że prawie wszyscy właściwie korzystamy z produktów firmy Google. One się przenikają, także mam nadzieję, że spotkamy Cię w kolejnych komunikatach. Ten wielki potentat ma też człowieka w środku. Bardzo Ci dziękuję Karino za rozmowę.
KŚ Ja również Ci dziękuję Kamilo. Bardzo się cieszę, że mogłam z Tobą porozmawiać o treściach.
KP Dziękujemy za słuchanie wszystkim słuchaczom.
KŚ Bardzo dziękuję.
Miejsca, w których Karina Ślęzak dzieli się wiedzą
Zapraszam Cię na blog Kariny Ślęzak, na którym dzieli się swoim doświadczeniem. Przekonuje też, jak ciekawa może być praca UX writera. Niedawno wzięła też udział w konferencji Element UX Talks w Poznaniu, gdzie wystąpiła jako prelegentka. Napisała też artykuł związany z tym wystąpieniem „Projektowanie słowem. Krótki poradnik”, który polecam do przeczytania!
Źródła dotyczące UX Writingu
Strona biblioteki UX Library, zbiera najważniejsze zagadnienia dotyczące tematu. Znajdziesz tu linki do artykułów i omówienia ciekawych przypadków:
https://www.uxlibrary.org/
Zdecydowanie najważniejszą książką na ten temat jest „Microcopy. The Complete Guide”, której autorką jest Kinneret Yifrach.
Przeczytaj także poradnik „Strategic Writing for UX”, którego autorem jest Torrey Podmayersky.
Photo by Agnieszka Boeske on Unsplash
Zdjęcia książek wykonane zostały przez Kamilę Paradowską i pochodzą z Instagrama Dobrej Treści.
Przenoszę komunikację marek na wyższy poziom. Projektuję ich obecność online (strony www, blogi, wideo, podcasty, prezentacje multimedialne) i uczę, jak robić to efektywnie. Pracowałam dla dużych marek: Aviva, Medicover, Bonami, ale także z mniejszych firm z branży IT (Ququplay, Cloudeamons), instytucji kultury i lokalnych przedsiębiorców.